Lisia kraina...
Trochę świeżego powietrza => Las => Wątek zaczęty przez: Mort w Kwiecień 26, 2013, 16:59:23
-
To jest największy las na naszym terenie. Tu nie mogą wchodzić małode bez opiekuna. Znaleźenie młodego bez rodzica grożi karą!!
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.ramones.freehost.pl/natura/las_2_.jpg&imgrefurl=http://www.ramones.freehost.pl/&usg=__YtYxgnrsmJo_G4_C68TeABEzMiM=&h=768&w=1024&sz=156&hl=pl&start=1&zoom=1&tbnid=-kXoy6qnJ9Ge-M:&tbnh=113&tbnw=150&ei=48x6UZD7MIPTPMCVgfAK&prev=/search%3Fq%3Dlas%26hl%3Dpl%26biw%3D979%26bih%3D977%26gbv%3D2%26tbm%3Disch&itbs=1&sa=X&ved=0CCsQrQMwAA
Tak wygląda w nocy
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://mobini.pl/upload/files/129/526/742/096/429/825_ciemny_las_k.jpg&imgrefurl=http://mobini.pl/etapetki/plik/FQpNt5KLQOh-ciemny-las-k-jpg&usg=__Ugzopdp-cLG5E8JglDRSRpUMihQ=&h=1024&w=1280&sz=138&hl=pl&start=8&zoom=1&tbnid=nycblaXJCtkqoM:&tbnh=120&tbnw=150&ei=48x6UZD7MIPTPMCVgfAK&prev=/search%3Fq%3Dlas%26hl%3Dpl%26biw%3D979%26bih%3D977%26gbv%3D2%26tbm%3Disch&itbs=1&sa=X&ved=0CDkQrQMwBw
-
Weszłam.
-
Wszedł....
popatrzył się na samice podszedł do niej -Proszę to dla ciebie.-powiedział nałożył jej naszyjnik.
________________________________________________________________
naszyjnik: http://japan-style-sklep.pl/public/assets/Allegro/DSC_1626.JPG
-
Nie mogłam wyksztusić słowa.
- Jest... Taki piękny...
-
-Tak jak ty -odpowiedział
-
- Och. Gdzie tam. Ale dzięki. - powiedziałam mrugając. Łzy cisnęły mi się do oczu.
-
-Ja mówię samą prawdę nigdy nie klanie-powiedział
-
Spojrzałam mu w oczy.
-
-Pod......-zaczął mówić ale przez stres nie dokończył
-
- Tak? - spytałam. Zdziwiła mnie nieco wypowiedź Morta. Pod... Co? Pod górą? Podobny?
-
Wziął oddech uspokajając się -podobasz mi się....-powiedział szybko
-
- Och. - powiedziałam, nie spodziewając się tego. Uśmiechnęłam się promiennie. - Wiesz... Ty mi też.
-
Uśmiechnął się do samicy
-
Podszedł i pocałował samice czule i delikatnie
-
Odwzajemniłam pocałunek.
-
Przytulił ją
-
Wtuliłam się w futro Morta.
-
Objąłem samice łapą
-
Uśmiechnęłam się, zamykając oczy.
-
Gładziłem jej sierść powoli i delikatnie.
-
Wtuliłam się głębiej, również obejmując go łapą.
________________________________
A czemu ciągle samica? :) Jestem Kirah ;D
-
Nie przestawałem swej czynności
____________________________
A tak mi się wbiło do głowy ;)
-
Zamruczałam.
________________________
;D
-
Uśmiechnąłem się i nie przestałem swej czynności
-
- Kocham cię - mruknęłam.
-
Wbiegłem. Przebiegłem obok Kirah i Morta, nie zauważając ich. Pobiegłem dalej.
-
-Ja ciebie też-szepnąłem jaj do ucha
-
Uśmiechnęłam się.
Znowu zawróciłem. Stanąłem przed Mortem.
- Hej! Zjeżdżaj, Kirah.
- Och, ale jesteś miły. - parsknęłam, stając przed bratem.
-
-Hej-odpowiedziałem.
-Przecież Kirah morze zostać -powiedziałem
-
- No właśnie - powiedziałam dobitnie, kiwając głową.
Zmierzyłem Kirah wzrokiem.
- No dobra. Mógłbym mieć sklep? - wypaliłem.
-
-A to miałam właśnie się pytać.Jasne tylko podaj nazwę -powiedziałem
-
Rozpromieniłem się.
- Dzięki. Chyba, że mógłbym mieć lecznicę. - zamyśliłem się.
- Zdecyduj się wreszcie. - mruknęłam.
-
-Jasne to co chcesz nieć?-powiedział
-
- Chyba lecznicę - zdecydowałem.
- O matko - mruknęłam, teatralnie bijąc się łapą w czoło.
-
-Ok.-powiedział
-O co chodzi?-spytał samice
-
Otworzyłam jedno oko.
- Jeszcze nie wiesz? - spytałam ze zgrozą. - On chce mieć lecznicę. Czy wiesz co to oznacza?
-
-Co to oznacza?-spytał
-
- To oznacza - powiedziałam dobitnie. - Że jesteśmy zgubieni.
- Iiiiiii tam. - mruknąłem.
-
Popatrzyłem na samicę
-
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Umiesz śpiewać? - zaczęłam z innej beczki.
-
-Ja -spytał
-
- Tak, ty. - potwierdeziłam dobitnie.
-
-A co ?-spytał
-
- Nic, tak się pytam.
-
Uśmiechnęłem się
-
- Czyli tak? - drążyłam temat dalej.
-
-Można tak powiedzieć -powiedziałem
-
- To zaśpiewaj coś - poprosiłam, robiąc maślane oczy kota ze Shreka.
-
-Nie umiem śpiewać -powiedział szybko
-
- E tam. Każdy umie śpiewać, nawet jeśli tego nie robi na codzień. Ja uwielbiam śpiewać. Muzyka dla mnie to magia.
-
-To ty zaśpiewaj -powiedziałem
-
Położylam jedno ucho, stawiajac drugie. Pochwili postawiłam je odwrotnie. W ten sposób wyrażałam niezdecydowanie.
- Aaaaleeee... Cooo...?
-
-Tą co lubisz -odpowiedział
-
- No dobra. - zdecydowałam. - Może być "Beneath Your Beautiful"?
-
Zaczęłam śpiewać.
Włączyłem się.
http://www.tekstowo.pl/piosenka,labrinth,beneath_your_beautiful___feat__emeli_sande_.html
-
Usiadł i słuchał samicy
-
Dalej śpiewałam. (poruszałam się tak jak na filmie, tylko razem z Lyimem).
Dalej śpiewałem. (xD)
-
Patrzyłem wciąż ma nich.
-
Gdy skończyłam śpiewać, spojrzałam na Morta.
Spojrzałem wyczekująco na lisa.
-
Zaskoczony udało mi się tylko powiedział -Łał....od ilu wy to już robicie .
-
Weszłam powoli, stawiając łapę za łapą.
-
Spostrzegłem kogoś nowego
-Witaj-przywitał się
-
Spojrzałam na samca. Ale nie odezwałam się słowem.
-__________________________
CHyba kogoś nowego ! a nie nowe
-
Wstał i ruszyłem do rysia
______--_--____-___--_
Przepraszam ale się spieszyłem bo muszę posprzątać i wykąmpać psa
-
Najeżyłam się. To był znak ostrzegawczy.
-
-Spokojne -odezwał się stając.
-
-Bo co !?-warknęła najeżona.
-
Popatrzył na samice rysia.
-Jestem Mort -przedstawiłem się
-
-A ja Yumi !-mruknęła.
-
-Miło mi -odpowiedział -Witam cię w Lisiej krainie -dodał
-
-Ta....-mruknęła i wskoczyła na drzewo.
-
Popatrzył jeszcze raz na nią po czym wrócił na miejsce
-
Wzięła do ręki szyszkę... lecz nie zwykłą. Rzuciła nia o podłogę i pokazała się zasłona dymna. A gdy mgła znikła Yumi już nie było..
-
- No cóż... Duż razem śpiewamy. Śpiew, taniec i muzyka to wszystko co mamy.
Kiwnąłem głową.
- A jakie są twoje ulubione piosenki? Może umiałbym je zaśpiewać. Ja, albo ja i Kirah.
-
-Ja nie wiem nigdy się ni zastanawiałem-powiedziałem
-
Położylem uszy po sobie błagalnym gestem.
- Prooooooszę...
- A lubisz "Lemon Tree"? Albo "E.T."?
-
-Śpiewajcie to co wpadnie wam do głowy .-powiedziałam
-
Zacząłem śpiewać "Lemon Tree" Fool's Garden.
Pod koniec zaczęłam śpiewać jako chórek.
-
-No oto chodzi co tylko wam wpadnie do głowy -powiedział z uśmiechem
-
Kiedy skończyliśmy śpiewać, uśmiechnęłam się.
- Teraz będziemy służyć za radio.
-
-Morzecie nieć własny Teatr lub coś w tym stylu zaniast Lecznicy.-powiedziałem
-
- Ale lecznica też się przyda. Chyba, że Yumi chciałaby ją mieć. Albo Lyim miałby lecznicę, tak zawodowo, a teatr by po prostu był. Każdy mógłby śpiewać. Tylko trzeba by zrobić zapisy na cały tydzień tych co śpiewają, a ci, którzy chcieliby posłuchać, potańczyć, robić za chórek lub robić oświetlenie, naprawy i tego typu rzeczy wpisywali by się na listę i płaciliby, w zależności co chcą robić. Np. śpiewający, zawodowo tańczący na scenie i naprawiający dostawali by gotówkę, a słuchający, tańczący jak na zabawie i bawiący się płaciliby za wstęp. Co ty na to?
-
-Dobry pomysł.-powiedział z uśmiechem
-
Uśmiechnęłam się.
-
-Chcesz to prowadzić ?-spytałem
-
- Teatr? - spytałam zaskoczona. Potem uśmiechnęłam się. - Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! - zaczęłam skakać wokół Morta.
-
-Dla ciebie wszystko.-powiedziałem
-
- Dziękuję! - pocałowałam Morta, długo i namiętnie.
-
Odwzajemnił pocałunek
-
Spojrzałam z uśmiechem na Morta.
- To na pewno nie znasz żadnych tytułów piosenek?
- Ja na chwilę idę, ok? - wyszedłem.
-
-Coś tam znam -powiedziałem
-
- To wymień. Może ja też to znam. Mogę zaśpiewać.
-
-Yyyy.....
-
- Nie znasz po tytułach? Jeśli nie, to powiedz kawałek tekstu, może odgadnę...
-
- P!nk - Just Give Me A Reason ft. Nate Ruess
-
Uśmiechnęłam się.
- Też to znam. I bardzo lubię.
Zaczęłam śpiewać.
Wszedłem. Spojrzałem z uśmiechem na Morta i Kirah. Gdy usłyszałem swoją ulubioną piosenkę, dołączyłem się.
-
Przyglądałem się z uśmiechem na pysku.
-
Kiedy skończyłam śpiewać przytuliłam się do Morta.
- A lubisz E.T. Katy Perry?
Zaczęłam śpiewać.
Zacząłem śpiewać.
-
Słuchałem ich ciągle.
-
Gdy skończyłam śpiewać, uśmiechnęłam się do Morta.
- A nie chciałbyś czegoś zaśpiewać ze mną? - spojrzałam na niego błagalnie.
-
Wyszczerzyłem oczy.
-Lepiej nie.....
-
- Co ty - żachnełam się. - Na moje fachowe oko, masz świetny głos.
-
-Ta.....napewno
-
Wyprostowałam się i napuszyłam, tak, że wygladałam na większą.
- Nie wierzysz mi? - spytałam grożnie, marszcząc czoło.
-
-Wierze tylko niechce tego udowadniać
-
Uśmiechnęłam się i ponownie zmniejszyłam.
- Ech... No dobra. Co robimy?
-
-Co tylko chcesz
-
Zamyśliłam się.
- Nie jesteś głodny? - spróbowałam z innej beczki.
-
-Troche
-
- To chodźmy coś upolować. Też zgłodniałam.
-
Uśmiechnąłem się.
-Panie przodem
-
Uśmiechnęłam się i wyszłam.
Wybiegłem.
-
Wyszedłem